wtorek, 13 sierpnia 2013

Kąpiel w mleku

  Fazę ładowania na siebie jak największej ilości kosmetyków mam za sobą. Dostałam nauczkę w momencie, gdy okazało się, że 100% moich kosmetyków zawiera parabeny. Dostałam obuchem w głowę, przeraziłam się i zmieniłam front. Teraz jestem bliżej natury, i im łatwiejsze rozwiązanie tym lepiej.

Z natury mam suchą skórę, bardzo suchą. Kiedy miała ona kontakt z bardzo twardą wodą, swędzenie, pieczenie i dyskomfort, był ogromny. Po każdym myciu- środki myjące musiały być bez SLS, potrzebowałam nawilżenia.

Ostatnio odkryłam rewelacyjny, tani i eko sposób na dopieszczenie skóry. Mianowicie 20 min kąpiel w mleku 3,2%. Mam małą wannę więc 2 kartony wystarczą, ale obawiam się, że przepastne poniemieckie mogą wymuszać większą ilość. Oczywiście mleko dodaję do ciepłej wody. Proporcje ustalam na instynkt. Generalnie jestem anty fanką nabiału, mleko dla cielaków, ale jeśli chodzi o dopieszczanie skóry, sprawdza się rewelacyjnie. Skóra jest miękka i cudownie natłuszczona, pachnie bardzo przyjemnie. Kleopatra się nie myliła ;)


 
Odstawiłam też drogeryjne maseczki i codzienne stosuję...jogurt naturalny!
Po niczym nie miałam tak wspaniałej skóry na twarzy, więc korzystam z tego dobrodziejstwa. Za jakiś czas się przyzwyczai, trzeba będzie poszukać innych cudownych składników

A tym czasem mleko i jego przetwory stanowią mój program rozpieszczania się


enjoy
Mia A. 

wtorek, 6 sierpnia 2013

Pasty do zębów. Fluor- cichy zabójca


Pytanie nr. 1. Czym różnią się pasty na zdjęciu?
Odpowiedź: zawartością fluoru.

Ale o co chodzi? Odpowiedź poniżej.

 Historia wydaje się być prostą. Idę do sklepu kupuję pastę wedle moich potrzeb. A to wybielanie, a to ochrona dziąseł, świeży oddech...I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie świadomość jednej kwestii. Mianowicie FLUOR i jego wpływ na funkcjonowanie organizmu.

Fluor został nazwany "cichym zabójcą". Aby udowodnić, że nie jest to tylko spiskowa teoria dziejów, rząd Belgii zabronił dodawania fluoru do past do zębów. Zaczęto go dodawać w latach 50-tych do past, by uniknąć częstych wizyt u dentysty. Ale jego zastosowanie miało w historii miejsce znacznie wcześniej. Już naziści prowadzili badania nad wpływem fluoru na organizm. Zarówno Niemcy jak i Rosjanie wzbogacali wodę w obozach zagłady, o ten pierwiastek, który działał uspokajająco. Pod jego wpływem więźniowie byli apatyczni i ulegli. Pomagał on w kontroli nad umysłem.
Belgia wycofała się z fluoru i oświadczyła, że: jest on trujący i stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego      i psychicznego.

" Fluor jest bardzo czynnym składnikiem. Przenika głęboko w kości i komórki, gdzie się odkłada. Powierzchnia zębów staje się mocniejsza, ale ząb sam w sobie staje się bardziej kruchy. Z wielu badań wynika, że powoduje problemy ze stawami, deformacje kręgosłupa, osteoporozę i może nawet wywołać raka kości. Również mózg nie może obronić się przed jego skutkami. Ma negatywny wpływ na system nerwowy i system odpornościowy,  i u dzieci może powodować chroniczne zmęczenie, obniżać poziom IQ, obniżać umiejętności uczenia się, powodować letarg i depresję."

 http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_fluor_-_cichy_zabojca_z_kranu.html

Z pomocą przychodzi nam Ken i prezentuje pasty bez fluoru:

1. Pasta firmy Himalaya
 W moim przypadku sprawdza się świetnie, kosztuje około 10 zł, można nabyć ją w Hebe. Wersja wybielająca na moich zębach działa cuda. Naturalnie nie mam lśniąco białych zębów, używałam wielu specyfików mniej lub bardziej wybielających i kończyło się krótkotrwałym efektem i podrażnionymi dziąsłami. Ta doskonale myje, długo utrzymuje świeżość i delikatnie utrzymuje biel.

2. Pasta Dabur
 Natomiast Dabur jest już bardziej dla koneserów. Ma konsystencję zielonego błota. Zawiera SLS i się straszliwie pieni. Zużywam ją ze współlokatorką, jak mnie najdzie ochota, więc działaniu nie chcę się wypowiadać, ale z założenia jest ajurwedyjska. Nabyć ją można w internecie, kosztuje ponad 10 zł

Osobiście skłaniam się do Himalaya, choć i na zielone błoto przychodzi czas. A ideowo wogóle od nie stosuję innych past.
Zachęcam do poszukania w sieci głębszych informacji o fluorze, nazistach itd. oraz innych pastach bez tego składnika.


enjoy
Mia A. 

piątek, 2 sierpnia 2013

Skuteczność jest miarą prawdy

 Jeśli idzie coś źle, jeśli od samego początku napotykasz na opór, porzuć to. Kiedy zaczynasz pracę nad sobą twoja ścieżka zaczyna się prostować, a życie zaczyna układać jak puzzle. Elementy zazębiają się, stają całością. Nagle "dziwne zbiegi okoliczności" pojawiają się, i odpowiedni ludzie w odpowiednim czasie.
Serce bardzo głośno jeśli się w nie wsłuchać mówi nam czy coś jest dla nasz czy nie. Jest jeden problem. Jesteśmy uparci. Mamy świetnie rozbudowane ego, które wie lepiej.

 Ja też z tym pracuję, oj mocuję się czasami straszliwie. Czuję, bardzo silnie, że coś nie jest dla mnie, ale brnę w to. Nie ma w tym radości, nie ma miłości i spokoju. Jest zniechęcenie, opór, znudzenie. Ale mówię: JA NIE DAM RADY?!
Tylko po co?!
To niestety strata czasu który można dać, nie lubię słowa " poświęcić"- nie chcę nic poświęcać, nie oddam czasu na całopalenie. Absolutnie nie chcę być cierpiętnicą!
Dam mój czas SOBIE, temu co robię dobrze i z pasją.

Ostatnio miałam cudowne doświadczenie pracy nad sobą i głosem ze wspaniałą osobą- Gosią Luberdą.
Małgo powiedziała: jeśli nie wiesz co masz robić, znajdź swój punkt ekscytacji, coś co wznosi Cię, to jest Twoje. To jest dla Ciebie, nie wahaj się!!!
I znalazłam ten punkt :)))

Wracając, nie rób nic na siłę, pozwól płynąć rzece, nie zawrócisz jej biegu. Szkoda twojej siły.

Jeśli ktoś lub coś nie jest SKUTECZNE, zrezygnuj z tego, jeśli się kochasz

Mia A.

wtorek, 30 lipca 2013

Kogo przyciągasz? Taki też jesteś!

Mówią: pokaż mi swoich znajomych a powiem ci kim jesteś (w prawdzie można to odnieść to sposobu picia kawy, koloru skarpetek i innych, ale rzeczywiście coś w tym jest). Jak to jest z tymi ludźmi dookoła nas,      w tak zwanej mandali. Są stałe postacie, są postacie zmienne, przybliżające i oddalające, także takie na chwilę.
 W chwili kiedy my się zmieniamy, zmieniają się i oni, dochodzą nowi, niektórzy odchodzą. Jeśli nie wiesz w jakim punkcie jesteś popatrz na swoich przyjaciół znajomych. Jakie cech macie wspólne, światopogląd, poczucie wartości, misji, spełnienia.
 Czasami patrzę na swoich i widzę wiele wspólnych mianowników. Tak wszyscy mamy COŚ, ale brakuje nam czegoś...
 Zmiany te potrafią być bardzo dynamiczne, w ciągu kilku miesięcy krąg znajomych może się wymienić i...na tym polega życie. Ono jest ruchem, nic co jest dziś nie będzie takie same jutro.
 Nie stój w miejscu, rusz się! Rozwijaj i nie trzymaj zaciśniętych pięści. Otwórz się na nowe i wspaniałe...uczyń życie pięknym.

Miałam kiedyś przyjaciół którym wszystko  było źle, a życie pełne zagrożeń i zła. Nie odpowiadał mi taka postawa choć ich kochałam. Zaczęłam spotykać innych ludzi, myślących o pięknie i spokoju. Rozwoju, spełnieniu. I ja sama zmieniłam myślenie.



Pięknego życia
Mia A. 

sobota, 20 lipca 2013

Nie bądź więźniem, także swojego ciała

  Pierwotny tytuł miał być " Nie bądź więźniem swojego ciała", ale skusiłam się na dodanie "także". Po pierwsze lekko wytrąca z kontekstu, a po drugie bardziej daje do myślenia.

Nie bądź także- to, że jesteśmy często więźniami swojego myślenia, co wynika z mojego osobistego doświadczenia, wiele osób wie. Ego również lubi porządzić. A zranione ego boli najbardziej...

Skoncentrujmy się jednak na ciele.

Otyłość- brak poczucia bezpieczeństwa i obudowywanie się tkanką tłuszczową, by nikt mnie nie zranił. Anoreksja- nienawiść do siebie. Kompulsywne jedzenie, głodzenie się. I wszelkie inne zaburzenia, są oznaką że to nie TY kierujesz swoim ciałem, tylko ono tobą.
Bardzo ważnym jest słuchanie go i kontakt z nim, ale nie nieświadome poddawanie się " chwilom słabości"- i tu widzę scenę z wielu amerykańskich filmów, gdy załamana kobieta w rozterce sercowej odkraja kawałek tortu, ów kawałek wstawia do lodówki, a resztę w imię rozpaczy zjada.

 TAK! TO JEST ZŁE PODEJŚCIE. Kończy się to niestety albo utożsamianiem z reklamą "Adrian kocha wszystkie kobiety" lub Dave " Kobiece kształty". Nie mam nic do kobiecych kształtów, sama nie jestem ich pozbawiona, ale faktu, że chwile słabości potrafią przychodzić często, już jestem. Bardzo często. Bardzo, bardzo często. A później zostaje tylko udział w Klubie Kwadransowych Grubasów. O czym zapominamy w "tych chwilach".
Obawiam się że doskonała większość ludzi ma słabą wolę, słaby charakter, i ciężko im "walczyć" ze sobą.
Ale poddawanie się jest najgorszą drogą z możliwych. Warto zawalczyć o siebie.

Nie wiem jak wy, ale ja zostałam wychowana gdzie wmawiane mi było, że niewiele znaczę, inni są lepsi, bardziej wartościowi. Dobro wspólne i inne banialuki. Weź numerek, stań w kolejce, o nic nie walcz, nic nie chciej. Chodzenie do szkoły podstawowej w latach `90 oznaczało brak jakichkolwiek praw jako uczeń czy człowiek. Ale czasy się zmieniły!!!

A w temacie akceptacji do nadmiaru kilogramów znam niewiele osób, zarówno kobiet jaki i mężczyzn, którzy dobrze się czują ze sobą jak przytyją, ale bywają oczywiście wyjątki akceptujące siebie zawsze i wszędzie!

Ale do brzegu, bo odbijam od pointy. Może nie asceza, może nie katowanie swego ciała, ale kontrolowanie swoich pragnień, jak najbardziej na tak!

Na mnie osobiście narzucenie sobie pewnego rygoru działa nad wyraz zbawiennie. Pewne ramy i założenia dają poczucie oparcia. Że mąka to nie koniecznie, a to, czy tamto szkodzi... Najważniejsze to poznać co jest naszym żywieniowym przyjacielem, a co wrogiem. Jakie nawyki są destrukcyjne i wyeliminować je. Zamienić na te PRO :)




Powodzenia
Mia A. 

piątek, 19 lipca 2013

Cudzie stań się!!!

  Jeśli śnisz już swój sen o rzeczywistości to uczyń go cudownym! Jak to się dzieje, że jedni przeżywają wspaniałe przygody, są pełni pasji i odwagi, a inni wręcz przeciwnie? Co ci szkodzi zacząć wierzyć w niemożliwe i wyjść po za "realizm". Bo dla jednego jego własne szczęście i spełnienie, jest włożone między bajki, a drugi z uporem maniaka wierzy, że zdarzy się niemożliwe. I właśnie ten element wiary jest najważniejszy. Niestety, cuda i inne takie atrakcje, są w myśleniu wielu zarezerwowane dla kościoła i innych tego typu instytucji. Ale ta rzeczywistość może stać się także i twoim udziałem. Zadaj sobie tylko trochę trudu by zmienić myślenie. I niech się stanie!

Cudowności
Mia A.