wtorek, 6 sierpnia 2013

Pasty do zębów. Fluor- cichy zabójca


Pytanie nr. 1. Czym różnią się pasty na zdjęciu?
Odpowiedź: zawartością fluoru.

Ale o co chodzi? Odpowiedź poniżej.

 Historia wydaje się być prostą. Idę do sklepu kupuję pastę wedle moich potrzeb. A to wybielanie, a to ochrona dziąseł, świeży oddech...I nie byłoby w tym nic niezwykłego, gdyby nie świadomość jednej kwestii. Mianowicie FLUOR i jego wpływ na funkcjonowanie organizmu.

Fluor został nazwany "cichym zabójcą". Aby udowodnić, że nie jest to tylko spiskowa teoria dziejów, rząd Belgii zabronił dodawania fluoru do past do zębów. Zaczęto go dodawać w latach 50-tych do past, by uniknąć częstych wizyt u dentysty. Ale jego zastosowanie miało w historii miejsce znacznie wcześniej. Już naziści prowadzili badania nad wpływem fluoru na organizm. Zarówno Niemcy jak i Rosjanie wzbogacali wodę w obozach zagłady, o ten pierwiastek, który działał uspokajająco. Pod jego wpływem więźniowie byli apatyczni i ulegli. Pomagał on w kontroli nad umysłem.
Belgia wycofała się z fluoru i oświadczyła, że: jest on trujący i stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego      i psychicznego.

" Fluor jest bardzo czynnym składnikiem. Przenika głęboko w kości i komórki, gdzie się odkłada. Powierzchnia zębów staje się mocniejsza, ale ząb sam w sobie staje się bardziej kruchy. Z wielu badań wynika, że powoduje problemy ze stawami, deformacje kręgosłupa, osteoporozę i może nawet wywołać raka kości. Również mózg nie może obronić się przed jego skutkami. Ma negatywny wpływ na system nerwowy i system odpornościowy,  i u dzieci może powodować chroniczne zmęczenie, obniżać poziom IQ, obniżać umiejętności uczenia się, powodować letarg i depresję."

 http://www.vismaya-maitreya.pl/teorie_spiskowe_fluor_-_cichy_zabojca_z_kranu.html

Z pomocą przychodzi nam Ken i prezentuje pasty bez fluoru:

1. Pasta firmy Himalaya
 W moim przypadku sprawdza się świetnie, kosztuje około 10 zł, można nabyć ją w Hebe. Wersja wybielająca na moich zębach działa cuda. Naturalnie nie mam lśniąco białych zębów, używałam wielu specyfików mniej lub bardziej wybielających i kończyło się krótkotrwałym efektem i podrażnionymi dziąsłami. Ta doskonale myje, długo utrzymuje świeżość i delikatnie utrzymuje biel.

2. Pasta Dabur
 Natomiast Dabur jest już bardziej dla koneserów. Ma konsystencję zielonego błota. Zawiera SLS i się straszliwie pieni. Zużywam ją ze współlokatorką, jak mnie najdzie ochota, więc działaniu nie chcę się wypowiadać, ale z założenia jest ajurwedyjska. Nabyć ją można w internecie, kosztuje ponad 10 zł

Osobiście skłaniam się do Himalaya, choć i na zielone błoto przychodzi czas. A ideowo wogóle od nie stosuję innych past.
Zachęcam do poszukania w sieci głębszych informacji o fluorze, nazistach itd. oraz innych pastach bez tego składnika.


enjoy
Mia A. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz